– Dziś mamy do czynienia z nowym nacjonalizmem. Nowym, bo nie jest on skierowany przeciwko konkretnemu państwu, ale ogólnie przeciwko globalizacji, migracjom, unifikacji świata itp. – mówił prof. Andrzej K. Koźmiński, założyciel Akademii Leona Koźmińskiego, podczas drugiego dnia jubileuszowej konferencji „W poszukiwaniu lepszego świata – ekonomia i polityka", zorganizowanej w okazji 70. urodzin prof. Grzegorza W. Kołodki.
Populizm rządzi
Koźmiński zauważył, że nowy nacjonalizm jest potężnym ruchem, płynącym m.in. z niezadowolenia klasy średniej, W Wielkiej Brytanii, gdzie dochody klasy średniej w ciągu ostatnich dziesięciu lat spadły realnie o 10 proc., objawił się on brexitem, w USA, gdzie coraz bardziej ograniczony jest dostęp do usług społecznych, takich jak edukacja i ochrona zdrowia – nacjonalizmem gospodarczym.
– W wielu krajach zaczynają dochodzić do głosu populizm, autorytaryzm i irracjonalizm – mówił Koźmiński. Irracjonalizm rozumiany jako podejście do otaczającej nas rzeczywistości oparte nie na wiedzy i racjonalności, tylko na nieprawdziwych, ale nośnych koncepcjach, w czym oczywiście pomaga internet. – Dziś wielu ludzi jest skłonnych wierzyć, że ziemia jest płaska, a ludzie nigdy nie wylądowali na Księżycu – wytykał Koźmiński.
– Nowy nacjonalizm powstał w odpowiedzi na rosnące obawy związane z neoliberalizmem. Mamy jego różne oblicza, takie jak brexit, odizolowana wyspa według Jarosława Kaczyńskiego, trumpizm, faktyczne czy symboliczne budownie murów jak na Węgrzech czy Turcja Erdogana – wyliczał prof. Jerzy Wilkin z Polskiej Akademii Nauk. – Ale to recepty fałszywe, oparte na postprawdzie, które są źródłem wielu zagrożeń – przekonywał Wilkin.
Rząd kapitalista
Podobnie nieudaną odpowiedzią na neoliberalizm jest rodzący się kapitalizm państwowy. – To sytuacja, w której istnieje wolny rynek, wymienialny pieniądz, rynki kapitałowe, prywatne przedsiębiorstwa, a głównym aktorem na tej scenie jest państwo, rządy zaś manipulują rynkiem do celów politycznych – mówił prof. Maciej Bałtowski z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. – To znaczy, rząd mówi, że oczywiście wspiera gospodarkę rynkową, ale to on wiele najlepiej, czego potrzeba ludziom – dodał. Jego zdaniem taki system obowiązuje w Chinach, ale jego elementy można też obserwować w Rosji, na Węgrzech czy nawet w Polsce.